Życie dzisiaj jest ambiwalentne – żyje się zarazem i łatwo, i trudno. Charakterystyczna jest łatwość dostępu do wszystkiego – informacji, dóbr, miejsc. Natomiast trudność polega na odnalezieniu się w tym wszystkim. Istnieje wiele problemów związanych z postępem cywilizacyjnym, jednym z nich jest brak czasu. By go wygospodarować, sięgamy po technologiczną pomoc. Zapracowani, zmęczeni rodzice, którzy jeszcze muszą zadbać o dom, zakupy, obiad, by mieć na to wszystko przestrzeń, wręczają swoim pociechom, często już dwulatkom lub jeszcze młodszym, do rączek smartfona. Działa to jak najlepiej wyszkolona niania – dziecko zainteresowane jest telefonem, nie płacze, jest chwila oddechu. Dzieciaki wpatrują się z zaciekawieniem w urządzenie z bardzo bliskiej odległości. I z czasem nie chcą przestać się w nie wpatrywać. Negatywnych konsekwencji jest wiele, nas interesuje wzrok najmłodszych i to jak kształtuje się pod wpływem korzystania ze wszechobecnych urządzeń.
Krótkowzroczność, najprościej wyjaśniając, to problem z wyraźnym widzeniem przedmiotów w dalszej odległości. By ją skorygować, należy zastosować soczewkę „minusową”. Uwarunkowana jest genetycznie (długa gałka oczna, przez co obraz nie powstaje na siatkówce, ale przed nią), okresem dojrzewania – szybki wzrost i rozwój anatomiczny oka. Rozwija się również w wyniku wytężonej pracy wzrokiem w bliskich odległościach. Dziecko patrząc na mały ekran smarfona, musi silnie akomodować. Wytężona jest także praca mięśni, co dodatkowo wpływa na zmianę w obszarze gałki ocznej – powstaje ucisk. Brak odpowiedniej diety bogatej w witaminy i aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, kiedy to dzieci mogłyby patrzeć w dal, dzięki czemu rozluźniana byłaby akomodacja – pogłębia problem. Po szkole, dzieciaki wracają do domu, odrabiają lekcje, a następnie sięgają po smartfony, tablety, komputery. Nie idą na dwór pograć w piłkę, powygłupiać się z rówieśnikami, poodkrywać zakamarki w ogrodzie lub pobiegać z psem. Ten brak pracy wzrokiem w dali przyczynił się do postępującej krótkowzroczności u najmłodszych.
A co z niebieskim światłem emitowanym przez urządzenia, takie jak smartfon, komputer, telewizor? Przede wszystkim takie światło jest jednym z czynników ryzyka rozwoju AMD. Jest to zwyrodnienie plamki żółtej, jedna z przyczyn utraty wzroku w krajach rozwiniętych. Jest to choroba nieuleczalna. Ponadto niebieskie światło zaburza nasz rytm dobowy. Przedostaje się przez narząd wzroku do mózgu, czego skutkiem jest podwyższony poziom kortyzolu – hormonu stresu. Gorzej śpimy, nie regenerujemy się, jesteśmy pobudzeni, podenerwowani, skupienie uwagi jest na gorszym poziomie. Wyobraźmy sobie teraz dziecko, które przed snem ogląda bajki w telefonie… .
Możemy uchronić wzrok przed negatywnymi skutkami korzystania z urządzeń elektronicznych, ograniczając czas użytkowania do minimum. Szczególnie w zestawieniu dziecko i smartfon. Zapewnijmy sobie odpowiednie oświetlenie – górne rozproszone i drugie padające na miejsce pracy. I pamiętajmy o robieniu przerw – 45 minut z komputerem i 15 min odpoczynku – popatrzenia w dal. Korzystajmy z okularów z soczewkami, które mają powłokę ochronną, odcinającą niebieskie światło. Nauczmy siebie i nasze dzieci relaksować się na zewnątrz, idąc na spacer, a nie patrząc w małe ekrany telefonów
Przekaż informacje o tym wpisie zainteresowanym znajomym!